Witajcie Dziewczyny!
Dzisiaj kontynuujemy posty z facebookowych zamówień, a zgodnie z tym na dziś wypada post z cyklu lekkich, przyjemnych i wyjątkowo "chwalipięcki", czyli nowości, ale tym razem niekosmetyczne. Wiele z Was pokazywało swoje prezenty świąteczne daaaaaawno, dawno temu, a ja ciągle nie mogłam się zebrać, ale skutecznie poganiana przez Sylwię w końcu się zebrałam i sfotografowałam co trzeba. Poza tym wiele moich nowości to książki, a te nigdy się nie przeterminują, więc każdy czas jest dobry na dzielenie się nimi :)
Nie są to jedyne moje prezenty, ale większość postanowiłam przyjąć w tak zwanych papierkach, ponieważ odkładam na nowy aparat, który mam nadzieję poprawi jakość zdjęć na blogu. Poza tym marzy mi się w końcu toaletka, ale z tym zakupem wstrzymuję się nieco, bo ta upatrzona, nie pasuje nam zupełnie do niczego w sypialni :D Mam chytry plan przearanżowania tego pomieszczenia, ale na to również są potrzebne fundusze (chciałabym wymienić łóżko na takie, które pięknie połączy ciemne elementy z bielą) oraz konkretna wizja, a ta się jeszcze tworzy. Jeśli macie jakieś ulubione inspiracje wnętrzarskie i pomysły na to jak zagospodarować małą sypialnię, to walcie śmiało linkami! :)
A teraz przejdźmy do przyjemności... Od mojego ukochanego dostałam biżuterię, z której przeogromnie się ucieszyłam i z którą właściwie nie rozstaję się od samych świąt. Uwielbiam prostą, srebrną biżuterię, która pasuje do wszystkiego. Ostatnio bardzo rzadko noszę długie kolczyki, zdecydowanie bardziej wolę sztyfty z odrobiną błysku, a tym kompletem mój M. idealnie wpasował się w moje upodobania. Żeby było śmieszniej, kolczyki są zbliżone kształtem do takich, które dostałam od niego dwa lata temu na urodziny, które również noszę tygodniami, co tylko potwierdza, że oboje nadal mamy taki sam gust. Jeśli tylko za te kilka-kilkanaście miesięcy (i hope so!) pierścionek też będzie w tym stylu, to wróżę nam świetlaną przyszłość :D:D:D
Ten komplet jest już zdecydowanie bogatszy i na pewno niecodzienny, a dostałam go od mamy, która bardzo lubi mnie we wszelkich niebieskościach i turkusach. O ile na zdjęciu ten komplet może wydawać się mocno zdobiony, to jednak bardzo ładnie układa się na ciele, a noszony z gładkim ubraniem ożywia całą stylizację. Teraz mam jeszcze ochotę na podobne kolczyki z przeźroczystym kamieniem :)
Książki! Tym razem, ku mojej uciesze, dostałam całkiem liczny stosik! Cała rodzina mojego M. pamiętała, że lubię czytać i każdy z nich uraczył mnie jednym egzemplarzem. Ostatnio spotkałam się też z moją dawno niewidzianą przyjaciółką, która również miała dla mnie czytelniczy prezent! :)
Jedno jest pewne - to zdecydowanie najlepszy i najpewniejszy prezent, jaki można mi sprawić! Cieszę się z każdej książki, uwielbiam budować swoją biblioteczkę i czytam każdą, którą mam. Nie zawsze od razu, ale na każdą z książek przychodzi pora.
Z powyższego stosiku najbardziej cieszą mnie Dziewczyny Wojenne, którą polecała moja koleżanka z pracy. Bardzo lubię czytać wspomnienia ludzi, którzy przeżyli wojnę. Są dla mnie mocno wciągające i poruszające, tym bardziej, że to wszystko działo się przecież całkiem niedawno. Jeśli Dziewczyny Wojenne spodobają mi się tak bardzo, jak się tego spodziewam, to z pewnością skuszę się na kolejne pozycje tego rodzaju - Kobiety Dyktatorów i Pierwsze Damy II Rzeczpospolitej.
To pudełeczko, to również świąteczny prezent od mojego ukochanego. Ten wybrałam sama podczas naszej grudniowej wyprawy do Kazimierza. Wprawdzie z założenia pudełko przeznaczone jest raczej na herbatę, to jednak ja oczyma wyobraźni już ustawiłam je na mojej przyszłej toaletce! Pudełko już ma nowych, biżuteryjnych lokatorów :)
Ta książka, to mój najnowszy nabytek. Upolowałam ją w Biedronce za jakieś 11zł i właśnie za to uwielbiam ten sklep (i wersje kieszonkowe książek same w sobie). Wiem, że na podstawie tej książki powstał kilka lat temu film, a sama autorka jest jedną z ulubionych autorek mojej Stefi, co tylko dodatkowo wzmogło moją ochotę na tę książkę.
A propos książek, na podstawie których powstały filmy... Mam ochotę również na Nostalgię Anioła, którą dawno temu polecała mi moja ciocia, lata świetle, zanim nakręcono film. Może jeśli zapiszę ten tytuł tutaj, to w końcu nie zapomnę o tym zakupie! ;)
Ten zakup był stosunkowo niespodziewany, ale po prostu nie mogłam zignorować pozytywnych opinii na temat tej książki, dopływających do mnie dosłownie z każdej strony. Nawet od tej najbardziej zaskakującej. Skoro wszyscy chwalą, to podczas spotkania z tatą oboje skorzystaliśmy z empikowej promocji i w efekcie oboje nabyliśmy tę książkę za pół ceny. A warta jest również pełnej. Właśnie kończę ją czytać i tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że Nergal, to fajny, kontaktowy i wyluzowany facet, który robi w życiu to, co kocha i potrafi wyciągnąć pozytywy nawet z najmniej wygodnej sytuacji. Zdecydowanie warto to przeczytać, nawet, jeśli nie jesteście fankami Behemota. Ja też nie jestem, ale jestem fanką tak zdrowego podejścia do życia.
To by było mniej więcej na tyle. Czytałyście któreś z powyższych książek? Czy macie takie, które szczególnie Was urzekły ostatnimi dniami i które chętnie byście poleciły? A przede wszystkim, czy Wy też polujecie na książki w Biedronce? :))
K.