wtorek, 3 lutego 2015

5 kosmetycznych hitów 2014 roku!

Długo zastanawiałam się nad formą podsumowania moich ubiegłorocznych kosmetycznych hitów. Tworzyłam w głowie długą listę, dzieląc kosmetyki na kategorie i szukając uzasadnienia dlaczego te były lepsze, niż inne. Po odrzuceniu wszystkich chwilowych fascynacji, postanowiłam obrać kryterium nie tylko ulubionych, ale również najskuteczniejszych kosmetyków, po które sięgałam w 2014 r. Przy czym mając na myśli najskuteczniejsze, rozumiem takie, które spełniły stawiane przed nimi oczekiwania w 100%. W ten sposób wyłoniłam najlepszą piątkę, którą z czystym sumieniem mogę Wam teraz polecić! :)


Jestem pewna, że w styczniu naoglądałyście się na blogach moich koleżanek mnóstwo długich podsumowań, dlatego - wiedząc, że już dawno nie jestem pierwsza - uznałam, że forma najlepszej piątki jako jedyna ma szansę Was jeszcze zainteresować. Obym się nie myliła! :)


*ROSES DE CHLOÉ BY CHLOÉ*
Pierwszą butelkę Chloé kupiłam w maju, zamawiając je wraz z dużą butelką Daisy Eau So Fresh Marca Jacobsa. Byłam przekonana, że to te drugie zagrzeją miejsce w moim kochliwym serduszku na dłużej, a Chloé kupiłam bardziej z ciekawości. Szybko się jednak okazało, że to właśnie ta mała urokliwa buteleczka z różową wstążeczką zagościła na mojej toaletce na stałe. Roses de Chloé, to piękny i zaskakująco intensywny zapach. Różę czuć w nim tylko na początku, przy czym jest ona bardzo świeża. Momentami przypomina mi nawet zapach świeżego prania, jednak całość szybko ewoluuje na mojej skórze i zyskuje na ostrości i wyrazistości. Świetnie się czuję w tym zapachu i - co najważniejsze - bardzo długo czuję go na sobie. Pod choinkę dostałam kolejną buteleczkę od przyszłej teściowej, więc z pewnością jeszcze długo nie rozstanę się z tym zapachem. Jeśli za półtora roku nadal będę w nich tak bardzo zakochana, to być może to właśnie ten zapach będzie mi towarzyszyć w dniu ślubu! :)


*PALETA NAKED 3 - URBAN DECAY*
Choć marka Urban Decay pojawiła się w Polsce dopiero pod koniec roku, ja swoją Naked 3 cieszę się już dobrych kilka miesięcy, dzięki uprzejmości mojej przyjaciółki, mieszkającej na stałe w Irlandii. W 2014 r. miałam różne fazy, jeśli chodzi o makijaż oczu. Często bywało i tak, że nakładałam na powieki jeden cień, robiłam kreskę, tuszowałam rzęsy i już. Zawsze jednak kiedy miałam ochotę na staranny makijaż oczu, sięgałam właśnie po trójkę! Trzecia wersja palety Naked urzekła mnie swoją cudowną, dziewczęcą kolorystyką. Świetnie się czuję w tych brudnych różach i brązofioletach. To szczególnie miła odmiana po wszechobecnych (w moim makijażu) brązach. Same cienie są bardzo dobrej jakości - są miękkie, łatwo się aplikują i rozcierają, a na bazie trzymają się bez uszczerbku przez cały dzień. Chociaż na początku trochę marudziłam na Urban Decay, a moja relacja z Naked 2, to często prawdziwy love-hate relationship, to jednak Naked 3 uważam za całkowicie udaną paletę! :)


*MATUJĄCY PODKŁAD MINERALNY - ANNABELLE MINERALS*
Już od ponad roku w moim makijażu dominują podkłady mineralne. Od około pół roku, regularnie sięgam po matującą wersję podkładu z Annabelle Minerals, który to okazał się być naprawdę świetnym produktem. Wiem, że dziewczyny trąbiły o nim już od dawna, ale po pierwszym spotkaniu z marką (miałam próbki podkładów rozświetlających i kryjącego) byłam do niej mocno zrażona. Po pewnym czasie postanowiłam jednak dać jej drugą szansę. Formuła matująca okazała się być strzałem w 10! Ponieważ wcześniej zużyłam trzy opakowania podkładów Lily Lolo, nie mogę unikać porównania produktu AM do LL. Podkład z Annabelle Minerals zdaje się być bardziej mokry w dotyku, a dzięki temu mniej pylący i jednocześnie mocniej kryjący, niż produkt z LL. Przy moim obecnym bardzo kiepskim stanie cery, mocniejsze krycie, ale bez efektu maski, jest tym, czego oczekuję od podkładów. Na pewno w końcu napiszę obszerną recenzję tego produktu, bo zdecydowanie warto wystawić mu kolejną pochlebną laurkę! :)


*KREDKA DO UST JUST BITTEN KISSABLE - 020 LOVESICK - REVLON*
Uwielbiam szminki! Mam ich mnóstwo i chętnie przygarniam kolejne, zauważyłam jednak jedną prawidłowość - zawsze kiedy czekało mnie jakieś wyjście - w mojej torebce z uporem maniaka ląduje właśnie kredka z Revlonu. Cenię ten produkt przede wszystkim ze względu na fantastyczną konsystencję, która jest bajecznie prosta w aplikacji, nosi się ją jak balsam pielęgnacyjny, a jednocześnie zawsze mogę liczyć na to, że wytrwa na moich ustach długie godziny. Nie straszne jej jedzenie, picie czy intensywne gadanie. Jak już zastygnie na ustach, przetrwa nawet intensywne pocałunki :) Oczywiście, że po wszystkich tych czynnościach nieco zblednie, ale jeśli poprawicie kolor raz lub dwa razy, to o kolor możecie być spokojne aż do rana! Testowałam ją wielokrotnie na różnego rodzaju imprezach i zawsze była niezawodna! Chyba muszę w końcu skusić się na inne kolory! :)



*KREM MIKROZŁUSZCZAJĄCY Z KWASEM MIGDAŁOWYM NA NOC
- ZIAJA LIŚCIE MANUKA*
Zastanawiałam się czy słusznie umieszczam w tym podsumowaniu tylko jeden kosmetyk pielęgnacyjny, jednak żaden inny po prostu nie był tak skuteczny jak krem na noc z serii Ziaja Liście Manuka. Właśnie kończę drugą tubkę i dopóki krem będzie na mnie tak dobrze działać, jak dotąd, to zamierzam być mu wierna! Moja cera od kilku miesięcy zachowuje się gorzej, niż za czasów gimnazjum i mimo, że mam 26 lat, ani myśli przystopować. Przyczyn może być wiele i staram się je kolejno eliminować, jednak zapobieganie swoją drogą, a "leczenie" swoją. Krem mikrozłuszczający, to jak na razie jedyny produkt, który szybko i skutecznie pomaga mi zwalczać wypryski, pojawiające się w najmniej spodziewanych miejscach.

***
Koniecznie dajcie znać czy znacie moje hity! A może same przygotowałyście takie zestawienie? Ostatnio nie jestem na czasie z tym co się dzieje w blogosferze, więc z przyjemnością zajrzę do Waszych postów, jeśli zostawicie w komentarzu link do swoich ulubieńców roku! :)

Czekam na Wasze opinie o moich hitach, a także na Wasze typy! :)
Karolina

50 komentarzy:

  1. Z Twoich ulubieńców znam tylko krem z Ziaji, jednak jak dla mnie średniaczek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To oczywiste, że nie każdy przypasuje :) U mnie na szczęście dobrze się sprawdza :)

      Usuń
  2. Ja obecnie posiadam zieloną wersję Chloe ale na tą tez się czaję:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapachy od Chloe mocno do mnie trafiają, chętnie bym przygarnęła więcej tych urokliwych buteleczek :)

      Usuń
  3. Też lubię Naked 3, choć byłam pewna, że oprę się jej czarowi. Zaprzyjaźniłam się z Annabelle Minerals. Perfumy Chloe na pewno niuchnę, chcę sobie kupić jakiś droższy zapach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie polecam Daisy Eau So Fresh. Zapach piękny, ale niestety na mnie bardzo nietrwały. Z tego, co pamiętam, miałaś białą Daisy i miałaś podobne zdanie, więc w sumie produkuję się bez sensu :D

      Tak czy inaczej - Chloe jest świetna, jeśli tylko trafi do Ciebie ten zapach :)

      Usuń
  4. O hitach pisałam na blogu i też wśród nich jest podkład mineralny AM :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam pewna, że nie będę odosobniona w tej opinii :)

      Usuń
  5. Zaciekawił mnie zapach Chloe też już dlugo się na nie czaje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto, jeśli tylko podoba Ci się ten zapach. Uważam, że jest bardzo trwały :)

      Usuń
  6. też uwielbiam kwiatowe zapachy, zamierzam wypróbować pastę ziaji , krem raczej nie bo na razie mam zapas pielęgnacji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem :) Ja też mam pastę, jest ok, ale nie zrewolucjonizowała mojej pielęgnacji ;)

      Usuń
  7. Ja w sumie bardzo rzadko piszę takie posty, ale ostatnio się uzbierało kilku ulubieńców, więc chyba zacznę robić takie zestawienia ;)
    A tych perfum jeszcze nie wąchałam, muszę to nadrobić, chociaż ja swoje ukochane już mam i szykuję się do kupna 3 buteleczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami warto przygotować taki post. Niektóre kosmetyki wydają się takie oczywiste w kosmetyczce, że wydaje się aż zbędne o nich pisać, ale uważam, że jeśli coś sprawdza się właśnie tak dobrze, że sięgamy po to non stop, to tym bardziej trzeba o tym pisać :)

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Jeśli masz problemy ze skórą, to warto dać mu szansę :)

      Usuń
  9. Tez się lubię z tym kremem ziaja ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Chloe bardzo lubię w wersji klasycznej ;) choć ta różana na pewno tez by mi przypadła do gustu ;) jeśli chodzi o paletkę Naked to jestem wierna swojej 2, to na prawdę znakomite cienie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również mam dwójkę i owszem, lubię ją, ale tak jak napisałam - łączy mnie z nią love-hate relationship. Raz jestem nią zachwycona, a innym razem zupełnie mnie nie kręci... ;)

      Usuń
  11. Jestem właśnie w momencie wyboru nowych perfum. Jeszcze nie wiem co konkretnie kupię, ale wśród zapachów, których zakup rozważam jest właśnie różana Chloe :)

    OdpowiedzUsuń
  12. paletka cudo :D może i spróbuje ten kremik z Ziaji choć zapach tej linii mi tak średnio przypadł do gustu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi on zupełnie nie przeszkadza, ale rzeczywiście jest specyficzny :)

      Usuń
  13. Minerały Annabelle znam, poznawanie Lily Lolo dopiero przede mną. Mam nadzieję, że się nie zawiodę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam bardzo zadowolona z Lily Lolo, ale podkład z AM okazał się być dla mnie jednak nieco lepszy ze względu na lepsze krycie. Z LL za to bardzo polecam puder Flawless Matte, a także sypkie róże :)

      Usuń
  14. ojj... jak mi się marzy ta perfumka! :)
    Zapraszam do siebie http://ksiezniczkaweroniczka.blogspot.com/ pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz, nie chcę się czepiać, ale słowo "perfumy" generalnie się nie odmienia :)

      Usuń
  15. Bardzo będę czakać na recenzję podkładu mineralnego. Mam go w zapasach, ale jeszcze nie używałam, więc chętnie się dowiem czego mniej więcej mogę się spodziewać :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Co do 3 rzeczy zupełnie się z tobą zgadzam. Reszty nie miałam.
    Ciekawe czy zgadniesz o które kosmetyki chodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  17. mi w dniu ślubu towarzyszyła paleta Naked 3 więc moze i Ty będziesz ją miala? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli zrezygnuję z makijażu, wykonanego przez wizażystę, to jest to wysoce prawdopodobne. W sumie zaczynam się nad tym zastanawiać... Mam jeszcze trochę czasu, żeby poćwiczyć :)

      Usuń
  18. Kredki Revlona mam i lubię, są naprawdę świetne :) Minerałki od AM mnie kuszą coraz bardziej, ale na razie mam Lucy Minerals, która też spałnia moje oczekiwania w 100% :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta kredka jest rewelacyjna, jak dla mnie! Jeden z najlepszych "naustnych" zakupów ever :)

      Zupełnie nie znam tej marki, ale dobrze wiedzieć, że warto na nią zwrócić uwagę. Jeśli będę szukać urozmaicenia, to będę pamiętać, żeby sprawdzić ofertę tej firmy :)

      Usuń
  19. Chloe w wersji klasycznej (tak mi się wydaje) lubię bardzo, chociaż mimo początkowych zachwytów nie przebiła mojego dotychczasowego ulubieńca - Lolity Lempickiej :) Za to na tytuł ulubieńca zasłużyła kredka Revlon - mam bardzo naturalny kolor 001 honey duce. No i na mojej chciejliście wisi podkład Annabelle Minerals, więc będę czekać na kilka słów od Ciebie :)
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że ja zupełnie nie znam zapachów LL? Tzn. wąchałam coś kiedyś w Super-Pharm i pamiętam, że owszem, był ładny, ale dla mnie chyba zbyt słodki. Na pewno uznałam, że podoba mi się, ale nie czułabym się w nim dobrze. Nie pamiętam jednak co to był konkretnie za zapach :)

      Usuń
  20. Uwielbiam różowe Chloe. Nad naked się ciągle zastanawiam. Z jednej strony marzy mi się 3, ale potem myślę że 2 też byłaby cudowna. Już sama nie wiem, która lepsze do brązowych oczu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brązowe oczy są chyba najbardziej uniwersalną tęczówką :) Myślę, że obie palety będą Ci pasować. Lubię obie, ale znacznie częściej sięgam ostatnio po trójkę, bo po prostu minimalnie lepiej czuję się w odcieniach różu :)

      Usuń
  21. Moja mama jest wielką fanką perfum Chloe ;) Niestety na mnie większość zapachów tej marki pachnie jak mydło wymieszane z klasycznym kremem Nivea ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, miałam podobne odczucia na początku, ale o dziwo ten efekt minął, kiedy zaczęłam używać tego zapachu regularnie. Tak jakby te perfumy uleżały się na mojej skórze - dziwna sprawa, ale pamiętam, że moje pierwsze wrażenia były bardzo zbliżone do Twoich. I to do tego stopnia, że prawie zrezygnowałam z zakupu! Ostatecznie postawiłam jednak na 30 ml - na próbę :)

      Usuń
  22. Mnie seria Manuka trochę rozczarowała, tylko pasta byla w miarę użyteczna - sprawowała sie po prostu jak peeling.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nie sprawdziła się u Ciebie. Ja z kremu na noc jestem bardzo zadowolona, pozostałe kosmetyki z linii są dla mnie udane, aczkolwiek niekoniecznie hitowe :)

      Usuń
  23. piękna paletka i szminka

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja od niedawna testuję Urbankową Trójeczkę i jestem również na TAK! Kiedyś miałam Jedynkę, ale szybko się rozstaliśmy. Kolory zwyczajne, duży błysk i osypywanie, to nie jest to czego szukam. Trójka jest dużo lepsza jakościowo, ale i kolorytycznie. Uwielbiam ten dodatek różu! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam jedynkę, ale z całej trójki używam jej najrzadziej. Może to nie był jednak dobry zakup... ;)

      Usuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz! :)

Jeśli chcesz zareklamować swój blog w komentarzu, to zanim zostawisz swój adres, przeczytaj ostatnią notatkę i wypowiedz się na jej temat nieco bardziej obszernie niż tylko "fajna notka". Jeśli sama piszesz bloga, to na pewno potrafisz wyrazić swoją opinię poprzez komentarz :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Blog template designed by SandDBlast