wtorek, 18 września 2012

Kallos - Crema Al Latte - maska do włosów

Witajcie Dziewczyny!

Wróćmy na chwilę do pielęgnacji - Sylwia nie martw się, lakiery wrócą już niedługo :D - tym razem przygotowałam dla Was recenzję maski do włosów, którą każda szanująca się włosomaniaczka powinna wypróbować! Mowa oczywiście o Crema al Latte marki Kallos.

Jest to maska, która u mnie sprawdza się naprawdę bardzo dobrze i choć nie jest moją faworytką, to coś czuję, że jeszcze nie raz się spotkamy. Moje włosy chyba lubią się z proteinami mlecznymi! :)



Słowo od producenta:
Dzięki proteinom pozyskanym z mleka, krem wspaniale nadaje się do każdego rodzaju włosów, pozostawiając je delikatne i odżywione. Doskonały dla zregenerowania włosów osłabionych przez rozjaśnianie, farbowanie oraz trwałą ondulację.

JAK UŻYWAM MASKI: Tej maski używam w dwojaki sposób, zarówno jako szybką odżywkę, pozostawiając maskę na włosach na jakieś 5 minut oraz w tradycyjny sposób, na 15-20 minut. Maskę nakładam na skórę głowy oraz na całą długość włosów, jednak nie używam foliowego czepka - szczerze przyznam, że zupełnie o nim zapominam ;) Maskę nakładam na umyte włosy na samym początku kąpieli i trzymam ją przez cały czas wykonywania zabiegów kosmetycznych na pozostałych częściach ciała :)

DZIAŁANIE: Maska, stosowana w wyżej opisany sposób, fantastycznie działa na moje włosy. Po jej użyciu są one niesamowicie mięciutki i bardzo mięsiste. Są odpowiednio obciążone, w tym sensie, że nie puszą się i nie fruwają na wszystkie strony, ale jednocześnie nie są absolutnie oklapnięte, ani na długości, ani przy skórze. Uwielbiam to, że moje włosy są po niej delikatnie połyskujące i świetnie układają się nawet pozostawione "samopas". W tym stanie utrzymują się aż do kolejnego mycia.

Czy są odżywione? Na pewno trochę tak, choć nie sądzę, żeby pomogła w regeneracji mocno zniszczonych włosów i ja tego od niej nie oczekuję, ponieważ wychodzę z założenia, że silnie uszkodzonym włosom, w szczególności końcówkom, nie pomoże nic poza nożyczkami i wdrożeniem odpowiedniej pielęgnacji. Moje mocno zniszczone, kruszące się końcówki niestety nie zostały przez nią zregenerowane (nie ma cudów ;)), ale muszę przyznać, że mimo wszystko, po zastosowaniu maski, wyglądały dużo lepiej.


KONSYSTENCJA: Maska ma konsystencję delikatnie rozrzedzonego budyniu. Jest dość dobrze zbita i gęsta, dzięki czemu nie przelatuje przez palce, a w konsekwencji nie spływa też z włosów.

KOLOR/ZAPACH: Kallos słynie ze swojego cudownego waniliowo-mlecznego zapachu. Wszelkie pozytywne opinie o zapachu tego produktu nie są ani trochę przekłamane! Maska pachnie cudownie budyniem waniliowo-śmietankowym. Sama maska występuje w formie białego kremu.

WYDAJNOŚĆ: Maskę posiadam od czerwca, stosowałam ją średnio raz-dwa razy w tygodniu, pomijając wyjazdy sierpniowe, dwa i pół miesiąca, to naprawdę świetny wynik.

OPAKOWANIE: Wybrałam na próbę mały słoiczek maski, który mieści w sobie 275ml produktu. Opakowanie jest dość wygodne, choć ostatnie dwie aplikacje były nieco uciążliwe ze względu na konieczność wygrzebywania maski z zagłębień w ściankach, jednak nie jest to szczególnie upierdliwy problem ;) Poza tym opakowanie jest wyposażone w zakręcane wieczko. Myślę, że wygodniejszym byłoby zamknięcie na klik, tym bardziej, że pod prysznicem wszystko łatwo ucieka... ;) Mały słoiczek nie jest szczyt em wygody, ale przez 90% nie sprawiało mi najmniejszych problemów.

Maska jest dostępna również w pojemności 1000ml i nie wykluczone, że kolejnym razem skuszę się właśnie na taką pojemność do podziału z mamą.


CENA/DOSTĘPNOŚĆ: Moją małą wersję kupiłam stacjonarnie w Drogerii Hebe za zawrotną kwotę 5zł. Wiem, że można je dostać również w sklepach i hurtowniach fryzjerskich, a także online.

CZY KUPIĘ PONOWNIE: Tak! Na pewno tak! Maska świetnie się sprawdza na moich włosach i choć nie pobije ulubionej maski z Bingo Spa (o której postaram się niedługo napisać), to jednak z pewnością zasługuje na uwagę i częste powroty do mojej włosowej pielęgnacji! :)

SKŁAD:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Methosulfate, Parfum, Phenoxyethanol, Methyldibromo Glutaronitrile, Hydroxypropyltrimonium Hydrolized Casein, Citric Acid, Hydrolized Milk Protein, Methylchloroisothiazolinone, Sodium Cocoyl Glutamate, Methylisothiazolinone

Podsumowanie:
+ miękkie, mięsiste włosy;
+ dobrze obciążone, nie puszące się;
+ brak oklapnięcia;
+ nadaje delikatny połysk;
+ bardzo dobra wydajność;
+ korzystna cena;
+/- średnio wygodne opakowanie;
- utrudniona dostępność


Miałyście już mlecznego Kallosa? Sprawdził się u Was tak samo dobrze, jak i u mnie? Jakie są Wasze ulubione maski do włosów? A może w ogóle ich nie używacie?
K.

37 komentarzy:

  1. Ja właśnie też używam Kallosa. Jestem zadowolona, ale wydaje mi się, że mleczna maska Biovaxu dawała u mnie lepsze rezultaty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie właśnie Biovax działał dużo słabiej... ;)

      Usuń
  2. Dzięki Twojemu postowi stała się moim must-have. Wydaje mi się tylko że trudno ją zdobyć :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto poszukać w sklepach lub hurtowniach fryzjerskich. A może fryzjerka będzie mogła go zamówić dla Ciebie? :)

      Usuń
  3. Strasznie choruję na tą maskę, ale niestety póki co nie mam jej jak dostać :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę szkoda, że właśnie tak trudno ją dostać, ale poszukaj u fryzjera lub sklepach internetowych :)

      Usuń
    2. będę działać, ale najpierw muszę zajechać do Polszy, a to jeszcze trochę potrwa :)

      Usuń
  4. jak zużyję maski, które mam a będzie to w 2016 roku to sobie kupię

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyli same plusy, ale rzeczywiście utrudniona dostępność.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ją lubię, chociaż solo uzywam bardzo rzadko. Najczęściej tuninguję ja olejami i ekstraktami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę, a u mnie świetnie działa samodzielnie :] Poza tym nawet nie wiedziałabym co do niej dodać :P

      Usuń
  7. jest na mojej liście zakupowej:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Achh, czekam na więcej lakierów:D
    Muszę Ci powiedzieć, ze Kallos mnie zainteresował. Zastanawiam się czy w Jasminie nie ma. Ale w Hebe nie było promocji? Aż taka tania jest?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Jasminie go nie ma, ale w Hebe jest zarówno mała, jak i duża pojemność. I nie, to nie była cena promocyjna :)

      Usuń
  9. Nie próbowałam jeszcze tej maski :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja na razie włosy traktuję szamponami, odżywkami i olejami. muszę w końcu kupić jakąś maskę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja prędzej zapomnę o oleju, niż o masce ;) Od lutego czy marca, to moja podstawa pielęgnacji :D

      Usuń
  11. Ląduje na mojej liście kosmetyków do wypróbowania :)

    OdpowiedzUsuń
  12. już od dawna się na nią czaję/...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewczyny na pewno znalazły ją w jakiejś perfumerii internetowej, więc warto pogrzebać :]

      Usuń
  13. Ta maska to fenomen - średni skład a działa jak szalona :D. Lubię!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Ja też na początku krzywo na nią patrzyłam ze względu na to, że te proteiny, to jednak jakiś ogonek składu, a jednak działa na mnie dużo lepiej niż np. mleczny Biovax :)

      Usuń
  14. miałam kiedyś tą maskę i byłam zadowolona, cudnie pachnie :) na pewno jeszcze się na nią skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapach, to ona ma taki, że ledwo wytrzymuję, żeby jej nie zjeść :D

      Usuń
  15. Nie używałam jeszcze tej maski do włosów, ale bardzo chciałabym ją wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i ja nie stosowałam jeszcze tej maski ale mam nadzieję, że uda mi się ją zakupić

      Usuń
    2. Jeśli nie macie do niej dostępu stacjonarnie, to szukajcie w internecie. Chyba iperfumy mają ją w ofercie, ale jest droższa, niż w sklepach ;)

      Usuń
  16. Miałam, lubiłam i od czasu do czasu wracam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na razie mam stadko innych masek, ale na pewno do niej wrócę :)

      Usuń
  17. nie mialam akurat filmy kallos ale milo o ile dobrze pamietam, i bylam zadowolona. dobrze ze natrafilam na Twojego bloga, bo akurat myslalam jaką maske zakupic i bach! :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz! :)

Jeśli chcesz zareklamować swój blog w komentarzu, to zanim zostawisz swój adres, przeczytaj ostatnią notatkę i wypowiedz się na jej temat nieco bardziej obszernie niż tylko "fajna notka". Jeśli sama piszesz bloga, to na pewno potrafisz wyrazić swoją opinię poprzez komentarz :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Blog template designed by SandDBlast