wtorek, 6 marca 2012

Lutowe zakupy

Jako, że marzec rozgościł się w kalendarzu już na dobre, to pora na podsumowanie zakupowe lutego... W tym miesiącu przybyło mi... ekhm... sporo nowych szpargałów i nie były to same niezbędne rzeczy, dlatego w marcu mam silne postanowienie nie kupowania niczego ponad aktualne potrzeby... Tzn. wiadomo, jak się trafi coś super hiper, to pewnie ulegnę, ale żeby to super hiper mega kilo giga fantastyczne, nie kusiło mnie za każdym razem... ;)

Dla usprawiedliwienia dodam tylko, że tzw. projekt denko nadal idzie mi całkiem ładnie i zgrabnie i tendencja kilkunastu zużyć jest jak najbardziej zachowana (o czym więcej jutro). Myślę tylko, że chyba powinnam nieco zaostrzyć jego reguły w rejonie kolorówki, ale która z nas nie ma z tym problemów... ;)

Przechodząc jednak do rzeczy... Przedstawiam Wam nowe nabytki w miesiącu lutym! Tadaaaam! :)

1. Pielęgnacja twarzy.

Tutaj zdecydowanie padło na maseczki! Ostatnio stałam się totalną fanką maseczek w saszetkach, również ze względu na to, że jeśli któraś mi nie pasuje, to męczę się z nią tylko raz, a nie od razu z całą tubą... ;)

Bielenda - maski z serii Bawełna i serii Granat
Nie miałam okazji ich jeszcze wypróbować, ponieważ pojawiły się w mojej kosmetyczce dopiero pod koniec miesiąca, ale koleżanka bardzo polecała mi serię z granatem, więc dobrałam do pary bawełnę i w ten weekend któraś z nich wyląduje ze mną w łazience... :)
Cena: 4,19zł/szt

Ziaja - maski z glinkami
Ziaja - maska oczyszczająca z glinką szarą
Absolutnym i niekwestionowanym ulubieńcem miesiąca jest dla mnie maska oczyszczająca z glinką szarą z Ziaji. W moim odczuciu stosowana regularnie zapobiegała, tudzież znacznie opóźniała świecenie moją piękną facjatą... :P A reszta? Zobaczymy, anty-stress nie powaliła mnie na kolana, ciekawe jak pozostałe...
Cena: ok.1,50zł/szt

Soraya - morelowy peeling oczyszczający
Kolejny hit-nie-hit. Różne opinie twierdzą co innego - jedne, że jest to odpowiednik wycofanego morelowego peelingu St. Ives, inne twierdzą, że w ogóle się do niego nie umywa. St. Ives nie miałam, ale ten sprawdził się absolutnie fantastycznie! A myślałam, że mam dobry zdzierak w domu - toż, to herezje! Soraya, to dopiero cudo nad cudami! Czuję, że to będzie związek na dłużej...
Cena: 9,49zł/250ml (promocja)

2. Pielęgnacja ciała.
Alterra - mydło różane i lawendowe
Kolejnym nabytkiem były mydełka z Alterry - czytałam o nich kilka pozytywnych opinii, więc skusiłam się na dwie wersje zapachowe. Krzywdy na pewno mi nie robią, nie zauważyłam wysuszenia dłoni, a jednocześnie nie potrzebuję używać po nich kremu do rąk. Dodatkowo mają krótki i przyjazny skład, kosztują niewiele, mają spory wybór zapachów, no i robią to, co mają robić - myją ręce!
Cena: ok.2zł/100g (promocja)
Oriflame - Loves me...
Zestaw Oriflame - Loves me..., w którego skład wchodzą krem do rąk (75ml), mydełko w kształcie stokrotki (75g) oraz krem pod prysznic (250g), wszystkie w jednej, delikatnej linii zapachowej. Oczywiście najbardziej urzekło mnie mydełko... Aż szkoda je ruszyć taką stokrotkę...
Cena: 19,90zł/zestaw (promocja)
Oriflame - Silk Beauty - żel do golenia
Z tego chyba nie muszę się tłumaczyć... ;) Po prostu żel do golenia. Od lat bardzo dobrze się u mnie sprawdza, w każdej wersji, która była dostępna, dlatego zawsze do niego wracam. Do tego jest bardzo wydajny. Nie pamiętam nawet, kiedy kupiłam poprzednią tubkę.
Cena: 10,90zł/150ml
Eveline - balsam różany
Już od dawna miałam na niego ochotę, a że u mojego M. skończyło się nasze mleczko z Oriflame, to zawinęłam różyczkę do koszyka, jak tylko spotkałam ją w promocji. Ogromny plus za wygodną pompkę, dużą pojemność i bardzo lekką konsystencję - idealna do smarowania na szybciocha. Należy mu się osobna recenzja.
Cena: ok.12zł/500ml (promocja)
Oriflame - balsam z wyciągiem z trzech zbóż
Argument właściwie jak powyżej, z tym, że różę miałam zagarnąć do domu, jak tylko będzie balsam w promocji (mój facet lubi je ze względu na neutralne zapachy), ale ostatecznie tak przyzwyczaił się do pompki, że róża została u niego, a zboża czekają na swoją kolej na półce z zapasami...
Cena: 13,90zł/400ml (promocja)

Body Club - kule do kąpieli
Kule do kąpieli kupiłam w promocji w Drogerii Natura, pamiętam, że zrobiły szał w którejś z edycji Biedronkowej gazetki urodowej, ale wtedy się na nie nie załapałam. Początkowo kupiłam dla siebie tylko różaną, ale ponieważ spodobała się mamie, to sprezentowałam jej różę i lawendę/pomarańczę. Na razie czekają na swoją kolej, bo my czekamy na naprawę pieca, więc kąpiele musimy sobie gotować... (Hahaha... Very funny!)
Cena: ok.5zł/170g  (promocja)
Douglas - różany płyn do kąpieli
Kolejny różany (tak, mam obsesję na punkcie tego zapachu...) umilacz kąpieli - Douglasowy płyn do kąpieli dostałam jako miły i pachnący dodatek do prezentu walentynkowego. U mojego M. mamy prysznic, a w domu sytuacja jak wyżej. Z tego względu póki co, tylko siedzę i niucham... 

3. Pielęgnacja włosów.
Mrs. Potters - balsam z aloesem i jedwabiem
Wszędzie polecana odżywka z Mrs. Potter's - mam nadzieję, że kupiłam dobrą wersję... W każdym bądź razie sprawdza się bardzo przyzwoicie, włosy mi nie odpadły, a i pachnie bardzo przyjemnie... A, że zapasy Isany się kończą...
Cena: 6,48zł/500ml
Joanna - balsam nawilżająco-regenerujący
Tutaj zadziałał trochę owczy pęd - spotkałam ją w markecie, pamiętałam, że coś dobrego o niej czytałam, a że nie kosztowała wiele, to wrzuciłam do koszyka... I w sumie teraz nie wiem, jak tego używać... Jakieś propozycje? :P
Cena:5,24zł/200g

4. Kolorówka.
My Secret, Manhattan, Essence, Kobo
W kwestii kolorówki dokonałam całe mnóstwo nieprzemyślanych zakupów. W zasadzie ze wszystkich jestem zadowolona (uff...), ale spokojnie mogłam sobie część darować... :P Niektóre z zakupów zostały już bliżej przedstawione, więc podlinkuję je poniżej.

Do zbiorów dołączyły:
My Secret 104 - flejksy (ok.4zł, promocja);
Manhattan - matowe pomadki w kremie (ok.6zł/szt.; allegro) TU i TU;
Essence - cień w kremie Stay All Day - 02 Glammy Goes To...(11,99zł);
Kobo - cienie z limitowanki Elegance -  Pearl Mist i Oriental Illusion (11zł/szt)

Oriflame, Synergen, Rimmel
Jak widać skusiłam się również na osławionego rimmelowskiego żelka - myślę, że już mogę zaliczyć się do grona jego fanek! Puder Synergen - kolejny blogowo-wizażowy hit - pierwsze wrażenie zrobił pozytywne, oby tak dalej. Oriflame Bio Clinic - krem redukujący zaczerwienienia - to coś, co ja traktuję jako bazę, która ma za zadanie utrzymać moje policzki w tym samym kolorze, co reszta twarzy... If u know what I mean... Muszę przyznać, że sprawdza się wyjątkowo przyzwoicie, ale póki co nadal jeszcze muszę ją trochę pomęczyć, zanim ją zrecenzuję.
Rimmel - ok.24zł/18ml (promocja);
Synergen - ok.6,50zł (promocja);
Oriflame BioClinic - 69,90zł/30ml (promocja, dla przerażonych dodam, że jako konsultantka zapłaciłam ok.20zł mniej).

Essence C&G 82 Rich&Pretty oraz Essence Stay All Day 03 Steel The Show
Zadowolona z pierwszej parki cień+lakier (wybranej nieświadomie w zbliżonej kolorystyce), tydzień później wybrałam się po kolejną parkę i znowu popełniłam nieświadomie duet kolorystyczny. A że do tego była promocja 2+1, to jako gratis wybrałam z kasy błyszczyk XXL Nudes, który dałam mamie, bo ja raczej mało błyszczykowa jestem, a ona lubi tego typu mazidełka :)
Lakier C&G 82 Rich & Pretty - 5,50zł;
Cień w kremie Stay All Day - 03 Steel The Show - 11,90zł.

Sensique 150 + Oriflame Very Me
Lakier Sensique wpadł do koszyka, bo miał taki sam kolor, jak sweterek w dniu jego zakupu i kosztował grosze, więc to typowo babski argument... :|
A kredki urzekły mnie kolorami i moją ulubioną formą ołówka, mam do takich większe zaufanie, niż do kredek wykręcanych. Tak mam i koniec. A turkus będzie cudny na wiosnę!
Sensique 150 - 3,99zł;
Kredki Oriflame - Very Me - 7,90zł/szt.

5. Inne.
Isana - migdałowy zmywacz do paznokci i Rexona aloesowa w kulce
Skończył mi się biedronkowy zmywacz Nailty, więc złapałam na szybko Isanę, skuszona obietnicą migdałów. Nie czuję ich, ale fakt faktem paznokcie po zmywaniu pachną cudownie! No a Rexona wpadła, bo morduję resztki kulki z Nivea, więc na dniach będzie potrzebny zamiennik.
Isana - zmywacz do paznokci - errrm... ok.5zł? To jest ta duża butla...;
Rexona - kulka aloesowa - ok.8zł (promocja).

Belissa
Po 1,5 miesięcznej przerwie na Capivit (skóra, włosy, paznokcie - czy jakoś tak... ;)), postanowiłam wrócić do Belissy, spotkanej w promocji w Rossmanie. Po niej najszybciej zauważam efekty i myślę, że dzięki niej przestały mi aż tak wypadać włosy. Pierwsze opakowanie "zjadłam" w grudniu i już wtedy widziałam efekty, dlatego teraz, po braku większej skuteczności Capivitu, wracam pokornie do Belissy.
Cena: ok.15zł/50 tabletek

To już chyba pełna lista moich lutowych grzeszków. Tym razem było tego dużo, może nie były to drogie rzeczy, ale pierdoły mają to do siebie, że łatwo wpadają do koszyka, ale ich suma może nieco porazić... ;)

A Wy jak tam? Też tak nagrzeszyłyście w tym miesiącu?
K.

13 komentarzy:

  1. balsam Potter's to mój ulubieniec :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam, że jak byłam mała, to moja mama bardzo często kupowała balsamy z tej firmy i chętnie po niego sięgnęłam. Na razie bardzo fajnie się sprawdza :)

      Usuń
  2. o ! maseczki z ziaji ! kocham je :0

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne zakupy:) Gdzie kupiłaś tak tanio balsam Mrs Potters? u mnie są po 10zł

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Auchan. W sumie nie widziałam go nigdzie indziej... :)

      Usuń
  4. Wspomniałam o Tobie w kameleonowym wpisie, mam nadzieję że nie masz nic przeciwko :) Pozdrawiam

    http://basia-kosmetyki.blogspot.com/2012/03/catrice-410-cmon-chameleon-czyli.html


    świetne zakupy, sporo tego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam z tym najmniejszego problemu, a wręcz bardzo mi miło :)

      Usuń
    2. W takim razie bardzo się cieszę, dziękuję za odwiedziny i miły komentarz :) Rzęsy może i długie, ale kompletnie niezdyscyplinowane :D Na ogół klasyczne szczoteczki sobie nie radzą, na przykład po wychwalanym Multi Action Essence są wydłużone i pogrubione, ale każda możliwa się ze sobą krzyżuje :) Generalnie chaos :D Dlatego wolę silikonowe szczoteczki :)

      Wchodziłam na Twojego bloga już daaawno temu jeszcze przed zakupem kameleona bo szukałam właśnie swatchy i jak wygląda ten drugi :)
      I bardzo mi się spodobała tamta Twoja notka :)


      Pozdrawiam Cię gorąco

      Usuń
    3. Haha, to faktycznie może być problem... Ja też zdecydowanie wolę silikonowe szczoteczki, mam wrażenie, że zwykłymi wydłubię sobie oko i raczej po takie nie sięgam, chyba, że mnie zżera ciekawość ;)

      Bardzo mi miło, cieszę się, że wpis o kameleonach Ci się tak spodobał i, mam nadzieję, co nieco pomógł w wyborze :)

      Pozdrawiam Cię również cieplutko :)

      Usuń
  5. Czekam ze zniecierpliwieniem na recenzję peelingu z Soray'i. :) A jeżeli chodzi o Balsam z Joanny, posiadam co prawda odżywkę, ale jestem bardzo zadowolona. Włosy są miękkie, bez problemu się rozczesują i rano nie panuje na mojej głowie aż taki nieład :) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę go najpierw troszkę poużywać, ale jestem z niego generalnie bardzo zadowolona. Recenzja pojawi się na pewno :)

      A jaka to dokładnie odżywka? Może wypróbuję ją któregoś razu :)

      Usuń
  6. oooooo nieeeeee.. przez Ciebie kupię peeling z sorayi.. oczywiście pewnie już dzisiaj ! a ja wczoraj kupilam belisse cerę bo brałam niedawno a jak sie skończyłam to przeszłam na jakieś drozdze piwowarskie i zdecydowanie nie polecam, obrzydliwy smak, zapach i trzeba brać 6 dziennie, Pani w aptece poleciała mi żeby brac 4 ale i tak i tak to zdecydowanie za dużo, poza tym po drożdzach zobaczyłam, ze znów mi strasznie wysypało twarz a więc cytując Ciebie moja droga Karolinko "pokornie wracam do belissy" ale do cery :) Stefi ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz! :)

Jeśli chcesz zareklamować swój blog w komentarzu, to zanim zostawisz swój adres, przeczytaj ostatnią notatkę i wypowiedz się na jej temat nieco bardziej obszernie niż tylko "fajna notka". Jeśli sama piszesz bloga, to na pewno potrafisz wyrazić swoją opinię poprzez komentarz :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Blog template designed by SandDBlast