niedziela, 27 maja 2012

Soraya - Beauty Therapy - morelowy peeling ultra oczyszczający

Twarz to nasza wizytówka i każda z nas doskonale wie, że warto ją odpowiednio pielęgnować i dbać o nią. Poza codzienną pielęgnacją warto sięgnąć również po tzw. wspomagacze w postaci peelingów i maseczek. Myślę, że każda z Was zna zalety peelingu, ale warto przypomnieć, że dzięki temu prostemu zabiegowi nasza skóra jest świetnie przygotowana na dalsze rozpieszczanie i lepiej przyswaja składniki nakładanych później produktów. Dlatego warto pamiętać o wykonywaniu peelingu przynajmniej raz na 7-10 dni, w zależności od tego, jaki macie rodzaj skóry.

Uczęszczając na szkolenia kosmetyczne w Oriflame usłyszałam od kosmetyczki świetne porównanie, które dość obrazowo przekazuje zalety tego zabiegu. [UWAGA BRUTALNE ;)] Wyobraźcie sobie, że macie na nogach piękne, skórzane buty, które podczas spaceru mocno Wam się ubrudziły i ubłociły. Co robicie po powrocie do domu? Wyobraźcie sobie teraz, że na to całe błoto nakładacie pastę, bo przecież chcecie je odświeżyć, tak? Coś nie gra, co? :) Tak mniej więcej wygląda nakładanie maseczek, bez uprzedniego wykonania peelingu. Zanim zapastujemy buty, musimy je najpierw wyczyścić - i warto tę samą zasadę zastosować w pielęgnacji naszej cery, pozbywając się martwego naskórka, któremu maseczka nic już nie pomoże.

Dziś opowiem Wam pokrótce o moich wrażeniach ze stosowania peelingu morelowego marki Soraya, który podobno jest następcą słynnego peelingu z St. Ives. Zdania na ten temat są dość podzielone, jednak ja nie miałam przyjemności używać tego drugiego.

Soraya peeling morelowy
Słowo od producenta:

DZIAŁANIE: Peeling jest naprawdę świetnym zdzierakiem, intensywnie i bardzo przyjemnie masuje skórę, dzięki zawartości ostrych drobinek bardzo dobrze złuszcza martwy naskórek pozostawiając twarz naprawdę gładką w dotyku. Moja cera (mieszana w kierunku tłustej) nie należy do wrażliwych, więc peeling nie powodował u mnie żadnych podrażnień. Po zastosowaniu skóra były odrobinę zaczerwieniona, ale tylko w rejonie policzków, co jednak zawsze wracało do normy po kilku-kilkunastu minutach. Jedyną upierdliwą wadą tego peelingu jest fakt, że podczas zmywania z uporem maniaka dostaje się do ust, mimo, że nigdy ich nie otwieram, ani nawet nie gadam w trakcie zabiegu, oprócz tego, nie wiedzieć czemu peeling dostaje się też odrobinę do nosa i trzeba sobie czasem smarknąć, żeby się go stamtąd pozbyć ;)

Jedyna obietnica producenta, z którą nie do końca się zgadzam, to zmniejszenie widoczności porów. Nie wiem dlaczego wszyscy to obiecują, przecież naprawdę nieliczne produkty mają na to jakikolwiek widoczny wpływ. Pozostałe obietnice uważam jak najbardziej za spełnione - niektóre z nich miałyby zresztą zastosowanie do 90% peelingów dostępnych na rynku... ;)

KONSYSTENCJA: Peeling ma kremową konsystencję, w której zatopione jest całe mnóstwo drobinek ścierających. Są one naprawdę ostre, jednak, jak już wspomniałam, mojej skóry one nie podrażniają.


KOLOR/ZAPACH: Baza peelingu jest beżowa, a w niej pomarańczowe drobinki. Niektórzy twierdzą, że peeling naprawdę pachnie morelami, ale ja tego nie wyczuwam. Właściwie mi ten zapach zupełnie niczego nie przypomina, ale z pewnością jest bardzo przyjemny. [Mój chłopak podpowiada mi, że ten kosmetyk pachnie jak środki stosowane w salonach fryzjerskich i ma trochę racji :)]

OPAKOWANIE: Peeling zapakowany jest w miękką tubę o zawartości 150ml, co jest dość sporą pojemnością, ponieważ duża część peelingów zapakowana jest w tuby o ponad połowę mniejszej pojemności. Tuba peelingu Soraya'i zamykana jest na delikatny klik, przy czym wieczko jest uchylane, a nie zakręcane, dzięki czemu nie zgubimy go gdzieś w łazience... ;)


WYDAJNOŚĆ: Moim zdaniem peeling ma naprawdę dobrą wydajność, kupiłam go w lutym i od tej pory używam regularnie przynajmniej raz-dwa razy w tygodniu, a z tego, co wyczuwam, nadal mam go jeszcze trochę.

CENA/DOSTĘPNOŚĆ: ok.10-12zł; dostępny jest na pewno w Rossmanie, ale jestem przekonana, że w innych drogeriach też go znajdziecie.

CZY KUPIĘ PONOWNIE: Myślę, że tak. Chociaż teraz chcę spróbować z peelingami ze Zrób Sobie Krem.

Podsumowując:
+ intensywne złuszczanie martwego naskórka;
+ wygładzenie buzi;
+ wysoka wydajność;
+ brak podrażnień;
+ przystępna cena;
+ przyjemny zapach;
- odrobinę upierdliwe zmywanie wędrujących drobinek;

SKŁAD:
Aqua, Juglans Regia (Walnut) Shell Powder, Glyceryl Stearate SE, Glycerin, Sodium Laureth Sulfate, Polyethylene, Cocamidopropyl Betaine, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Cetyl Alcohol, Cetearyl Stearate, Ceteareth-20, Polysorbate 60, Cetyl Acetate, Acetylated Lanolin Alcohol, Titanium Dioxide, Prunus Armeniaca (Apricot) Fruit Extract, Sorbitol, Propylene Glycol, Carbomer, Triethanoloamine, DMDM Hydantoin, Methylparaben, Propylparaben, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzyl Benzoate, Benzyl Salicylate, Citral, Citronellol, Eugenol, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Hydroxycitronellol, Eugenol, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Hydroxycitronellal, Isoeugenol, Limonene, Linalool.

Używacie regularnie peelingów? Macie swoich ulubieńców? :)
K.

24 komentarze:

  1. to mój następny zakup :) teraz używam garniera

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie, o Garnierze słyszałam sporo dobrego. Być może skuszę się i na niego :)

      Usuń
  2. Rzadko używam, bo moja sucha cera ich nie trawi. Ale czasami muszę po prostu :D Hmm, ulubionego jeszcze nie mam, używam co mi w rączki wpadnie ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. BĘDĘ!!! Na spotkaniu w sensie ;> To które Sleeki mam brać? xD

      Usuń
    2. No tak, cera sucha nie przepada za peelingami, ale słyszałam, że raz na jakieś dwa tygodnie podobno wypada ;)

      SUPER!! Bardzo się cieszę! :)) Weź Pomergranate, Flamingo i Storm też (u Hexx wybrałam Darks, ale nie przesądza to o tym, że nie kupię Storm :P). Pozglądam jeszcze o czym pisałaś na blogu i dam Ci znać, jeśli coś znajdę, a Ty masz jakieś życzenia? OSS na żywo? The Balm? Wezmę Pixie Pink, to raz na zawsze rozstrzygniemy podobnieństwo (lub jego brak) do Flamingo :D

      Usuń
    3. Ano, raz na dwa tyg. to jeszcze zniesie :D

      :D:D:D Okej ;>> Zapiszę sobie ;) Aaa darks piękna! To ja się nie mogę doczekać aż ją dostaniesz i zeswatchujesz i w ogóle. Kiedyś też będzie moja ;DD Oj tak, chcę The Balmowe cuda obaczyć - Cabana Boy <3 I rozświetlacz! Nie musisz dużo brać, bo jeszcze na koncercie Ci się rozleci i będzie płacz ;) OSS widziałam kiedyś na żywca, choć nie macałam :D Hmm, to pacz co tam jeszcze, i tak będę do domu zawracać przed spotkaniem to mogę wziąć tego trochę :D

      Usuń
  3. Jakoś Sorayi nie lubię, ale może kiedyś się do niej przekonam :) Szkoda, że to jakiś ultra ścierak, bo dla mnie jako naczynkowca raczej się nie nada...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no, dla naczynkowców, to on się na bank nie nada. Lepiej sięgnąć po peelingi enzymatyczne :)

      Usuń
  4. też używam tego peelingu i mam o nim podobne zdanie :) drobinki rzeczywiście wędrują gdzie im się żywnie podoba i ciężko się ich pozbyć, ale uczucie dobrze wypolerowanej buzi mi to rekompensuje. Tylko zapach mi się nie podoba, bo wg mnie może i jest morelowy, ale strasznie chemiczny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, jest trochę chemiczny, ale tym razem mi to jakoś nie przeszkadza :)

      Usuń
  5. Tez jakiś czas temu go kupiłam i przypadł mi do gustu :) Lubię mocne zdzieraki, a peeling robię co 3, czasem co drugi dzień - uwielbiam efekt gładkiej buzi jak pupcia niemowlaczka :D.
    Tubka jest trochę oszukana, napompowana powietrzem, wygląda raczej na opakowanie o większej pojemności ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też przepadam za tym efektem, ale najczęściej robię peeling co 3-4 dni, żeby nie przesadzić :)

      Usuń
  6. Z reguły wybieram peelingi enzymatyczne choć na strefę T bywa, że sięgam po poważniejsze oręże:D Miałam peeling morelowy z St. Ives, mile go wspominam:) Sorayi nie znam, teraz już tez nie mam dostępu.
    Niedawno kupiłam za to zestaw z Neutrogeny z kwasem salicylowym i widzę, całkiem dobrze rokuje. Zobaczymy za miesiąc;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, strefa te czasem aż się sama prosi :P Chętnie poczytam o Neutrogenie, jak już ją porządnie przetestujesz :)

      Usuń
  7. Ja mam aktualnie peeling z Avonu, również dobry zdzierak. Jak się skończy to zakupię ten Sorayi.

    OdpowiedzUsuń
  8. nie znam, ale chyba nie dla mnie Ci on ;)
    świetnie porównałaś maseczkowanie do butków.. będę o tym pamiętać przed nałożeniem czegokolwiek na twarz :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Używałam go jakiś czas temu i chyba był moim najlepszym peelingiem do tej pory.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zmywanie tych drobinek nie jest zbyt przyjemne, ale sam peeling lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Też nie używała tego z St Ives, ale ten się zapowiada obiecująco, choć za kosmetykami Soraya nie przepadam. A co do zapewnień producentów... Chyba takie są prawa marketingu, im więcej zachwalań na produkcie, tym większa możliwość, że rzuci się na ten kosmetyk osoba z jakimiś problemami np. z cerą. Ale to strasznie wkurza... Można dodać do tego linie wyszczuplające. Nikt nie pisze, że powinno się oprócz stosowania tych ksometyków także ćwiczyć... Ehh... Rozpisałam się, ale ten temat szczerze mówiąc niekiedy mnie troszkę drażni ;)

    S.

    OdpowiedzUsuń
  12. O ! Słyszałam o tym peelingu. Mam zamiar go sobie zakupic :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo polubiłam ten peeling (w wersji dla cery tłustej i trądzikowej) :) Szkoda, że mi się skończył. Kupiłam teraz inny, ale na 100 % wiem, że wrócę do morelowego :)

    OdpowiedzUsuń
  14. używam tego peelingu od dobrych 2 lat i jestem nim zachwycona ! peeling super wygładza skore, oczyszcza jest bardzo mocny ale nie podrażnia nawet delikatnej skory takiej jak moja. polecam super efekt:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz! :)

Jeśli chcesz zareklamować swój blog w komentarzu, to zanim zostawisz swój adres, przeczytaj ostatnią notatkę i wypowiedz się na jej temat nieco bardziej obszernie niż tylko "fajna notka". Jeśli sama piszesz bloga, to na pewno potrafisz wyrazić swoją opinię poprzez komentarz :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Blog template designed by SandDBlast