Cześć Dziewczyny!
Postanowiłam w końcu uzupełnić zaległości z pokazywaniu nowości i zanim przejdę do październikowej lawiny nowości, pokażę Wam gromadkę kosmetyków, które zasiliły moją kosmetyczkę jeszcze we wrześniu! Część z nich zdążyłam zużyć, a jeden nawet zrecenzować, dlatego, żeby zachować chronologię wydarzeń, najpierw pokażę nowości z obu miesięcy, a za kilka dni pokażę Wam co mi przez te dwa miesiące ubyło - oczywiście jak zwykle wraz z minirecenzjami! :)
Po pierwsze, w moje ręce wpadło kilka niemieckich dobroci z DM, a wszystko to, dzięki Sylwii, która zrobiła mi te zakupy, będąc na wakacyjnym wyjeździe na Słowacji!
W moje ręce wpadły następujące produkty: olejek arganowo-migdałowy do włosów Alverde, maska do włosów z morelą i cytryną oraz druga z awokado i ekstraktem z winogron, trzy żele Balea w wersji wiśniowej, mango oraz kokosowo-nektarynkowej, lakier She Stylezone nr 230, róż Alverde 03 Pretty Terra oraz korektor Alverde Cream to Powder w kolorze 20 Ivory.
Skusiłam się również na zakupy z darmową dostawą w sklepie Kokardi. Liczyłam na nieco większy wybór kosmetyków, ale niestety trafiłam na moment, kiedy spora część produktów była wyprzedana, choć i tak było z czego wybierać. Uzupełniając niektóre braki w kosmetyczce zdecydowałam się na kilka nowości - oczyszczającą błotną maskę z algami z Organic Shop, maskę regenerującą z efektem laminowania z awokado i mango z Love2Mix Organic, serum ściągające pory z Organic Therapy, złoty scrub do twarzy z Organic Therapy, płyn dwufazowy do demakijażu z Balea oraz pomadkę ochronną waniliowo-mandarynkową z Alverde :)
Po raz pierwszy skusiłam się też na zamówienie ze strony Pat&Rub. Skorzystałam z rabatu na serię rewitalizującą z żurawiną i cytryną i wybrałam masło, scrub do ciała oraz balsam do rąk z tej serii, a także balsam do rąk z serii otulającej, który recenzowałam już kilka dni temu (KLIK). O pozostałych produktach też zamierzam napisać w osobnych recenzjach dlatego nie będę Wam zdradzać zbyt wiele poza tym, że w większości moje wrażenia są bardzo pozytywne :)
Multifunkcyjny balsam do ciała z serii BB od AA, to zakup kierowany głównie do mojego faceta i to on najwięcej korzystał z tego produktu, choć nie omieszkałam mu go podkradać! Jeśli jesteście ciekawe opinii o tym produkcie, to myślę, że damy radę razem coś na temat napisać :)
Odtłuszczacz do płytki paznokcia od Sensique, to zakup trochę z ciekawości. Tyle się nasłuchałam i naczytałam, że zmywacz to nie wszystko, że trzeba jeszcze mocniej przygotować paznokcie do malowania. No i kupiłam. Na razie nie mam zdania.
Będąc w Naturze wrzuciłam od razu do koszyka jedwab z Green Pharmacy, o którym już dawno słyszałam mnóstwo pochlebnych opinii. Od kilku tygodni, to właśnie nim zabezpieczam końcówki po myciu włosów i póki co mam dobre wrażenia. Planuję od dawna zrobić zbiorczy post o jedwabiach, ale ciągle wpada mi w ręce coś nowego. Obiecuję, że już wkrótce wezmę się w garść i napiszę w końcu które z produktów tego rodzaju sprawdziły się u mnie najlepiej! :)
Korzystając z tego, że dotarłam do Natury, kiedy wchodziła nowa limitowanka Essence skusiłam się na róż Floral Grunge. W sumie trochę uległam chciejstwu i jeszcze nie wiem, czy go sobie zostawię. To chyba nie jest do końca mój kolor, albo może pora roku nie jest właściwa. Jeszcze się nad tym zastanowię.
Przez ostatnie tygodnie właściwie co chwilę była jakaś okazja, żeby kupić cienie w kremie Maybelline Colour Tattoo w znacznie obniżonej cenie, bo aż -40%. Oczywiście ja też skorzystałam z tej okazji i skusiłam się na dwa najpopularniejsze kolory - Permanent Taupe oraz On And On Bronze . Ten drugi od razu trafił do grona moich ulubieńców, natomiast nad pierwszym muszę trochę popracować i znaleźć na niego sposób.
Oczywiście moje zakupy nie mogłyby być udane, gdyby nie wpadły mi w ręce nowe buteleczki Essie! Tym razem szeregi mojej małej armii zasiliły kolory (od góry) cudny róż Nice Package z kolekcji Resort 2013 (kolor dostępny jedynie w wersji profesjonalnej), piękna śliwka Recessionista z ubiegłorocznej kolekcji jesiennej Stylenomics, błękit z drobinkami Rock The Boat z kolekcji Naughty Nautical oraz jako gratis otrzymałam wybrany kolor, czyli California Coral, który kojarzę przede wszystkim z filmików Nissiax83 :)
Ponadto, w ramach współpracy z marką Rimmel, otrzymałam nowości marki, czyli eyeliner i tusz z serii Scandaleyes Retro Glam. Maskara jeszcze czeka na swoją kolej, ponieważ właśnie wykańczam jej brata Lash Accelerator Endless, o którym wkrótce napiszę, ale o linerze mniej więcej mam już zdanie, więc zostało mi tylko przygotować zdjęcia! Jeśli tylko dobrze rozplanuję sobie czas, to obie recenzje powinnyście przeczytać jeszcze w tym miesiącu :)
***
Także tego :D W końcu udało mi się przedstawić Wam moje wrześniowe nowości, teraz zabieram się za te październikowe i wrześniowo-październikowe denka i wyjdę na prostą z zaległościami :D
Jeśli znacie któreś z moich nowości lub chciałybyście poznać moją opinię o nim, to dajcie znać w komentarzach! :)
K.